sobota, 24 maja 2014

Rozdział III

"Słońce świeci nad nami
Ogrzewa nasze nagie ciała promieniami
Tato, lato
Zaufaj mi przygoda szybko skończy się"

Sami - Lato 2000


Sezon skończony. Na dwa dni pojechaliśmy na Mazury trochę musiałam się wygimnastykować żeby ogarnąć studia, zaliczenia ale dałam radę. Zakończenia już za nami. Najbardziej zapamiętam tego oburzonego sąsiada. Mało rozrywkowy człowiek. Około czterdziestki, ale poczucia humoru to niema. Ponoć zawsze były z nim jakieś problemy, a to mu się coś nie podobało. Raz przyszedł i zrobił awanturę za to, że Nico i Facu pomylili numery i wcisnęli nie ten co powinni, niechcąco zadzwonili dzwonkiem do niego. Trochę jest upierdliwy, ale daje się z nim jakoś wytrzymać. Stary kawaler, to wszystko mówi samo za siebie. Wykrzyczał nas, że zachowujemy się niestosownie. O tej ludzie już dawno powinni spać, a nie się szlajać nie wiadomo gdzie. Miał trochę racji, ale przecież to się zdarzyło po raz pierwszy. Zresztą powinien nam wybaczyć nasze zachowanie przecież niecodziennie zostaje się Mistrzem Polski. Jeszcze wyżalił się w internecie jacy my jesteśmy źli sąsiedzi. Bywa. Przyjęliśmy to z uśmiechem, dobrze, że nie podał adresu bo jeszcze by nas fani nawiedzali prosząc o autograf jak kiedyś Karola. Koniec laby się skończył teraz trzeba walczyć w Reprezentacji o miejsce w pierwszej szóstce. Wiem, że go stać na to. Jestem tak z niego dumna. Wreszcie wakacje. Upragnione wakacje. Zakończona sesja na same piątki i szóstki więc czego chcieć więcej. Chłopaki zakwalifikowali się do Mistrzostw Europy, niestety Andrzej nie brał udział w tym turnieju i razem z kadrą B przygotowywał się do Ligi Światowej w Szczyrku. Skocznie, góry i te sprawy. W ogóle się dziwię, że Szczyrk jeszcze istnieje bo niezła mieszanka wybuchowa przez tydzień tam była. Igła, Konar, Ziomek i mój Andrzej. Dobrze, że Karola tam nie było bo naprawdę ciężko to widzę żeby Szczyrk jeszcze był na mapie Polski. Wczoraj właśnie wylecieli do Brazylii na pierwszy mecz w Lidze Światowej. Ponoć jest tam ciepło jak u nas, ale ta zmiana czasowa daje się chłopakom we znaki. Gdy u nas jest dzień u nich jest noc, gdy u nas jest noc u nich dzień. Ciężko się jest im zaaklimatyzować. Jedynym plusem jest to, że jest taka sama pogoda jak w Europie. Są w formie, tylko kontuzja Michała Kubiaka dała się im we znaki. Widać jego brak. Takiej osoby jak on nie da się kimś zamienić. Niech szybko wraca do zdrowia. Ze względu na to, że ukochanego i tak nie ma w Polsce razem z dziewczynami wybieramy się na babski wyjazd. Żadnych facetów, dzieci. Tylko my, góry i słońce. Mam nadzieję, że chociaż będzie tam dostęp do kablówki. Jak na fankę siatkówki i narzeczoną niejakiego Andrzeja Wrony reprezentanta naszego kraju przystało muszę obejrzeć ten mecz. Nawet jakbym musiała na dachu stać z telewizorem. Na razie nikt nie zobaczył nowej błyskotki na moim palcu więc trzeba sprawy wziąć w swoje ręce i samemu się pochwalić. Nigdy nie lubiłam tego robić jednak już od ponad miesiąca zmienił się mój status, a nikt nawet na uczelni tego nie zauważył.

Właśnie dolecieliśmy do Brazylii. Nigdy jeszcze nie byłem w tym kraju. Myślałem, że chociaż będzie chłodniej jednak okazało się potwornie gorąco jak u nas w Polsce. Jednym słowem sauna. Ciekawe co robi Ola. Pewnie lata już po galerii albo uczy się tych swoich słówek. Prymuska, ale i tak ją kocham. Wiem, że dzieciaki będą miały mądrą i ładną mamę, mam nadzieję tylko, że charakteru po niej nie odziedziczą. Już za nią tęsknię mimo, że nie widzieliśmy się ponad dwadzieścia godzin. Po raz pierwszy się tak zakochałem. Z tego co mi mówił Karol i Paweł to dziewczyny umówiły się na babski wyjazd w góry. Zakopane czy coś w tym stylu. Chłopaki nie pamiętali miejscowości i tak jestem w szoku, że wiedzą chociaż w jakie regiony jadą. Dobrze, chociaż odpocznie. Zostawiłem jej auto w Warszawie żeby nie musiała prosić się rodziców. Nielubi jeździć moim Audi, ale lepiej to niż być na łasce rodziców. Pożyczą czy nie pożyczą. Zresztą nie wiadomo czy w ogóle będzie musiała z niej skorzystać.

Właśnie szykuje się do wyjazdu. Przeglądam szafę i stwierdzam, że jak będę chciała wziąć wszystkie potrzebne mi rzeczy to nie ma opcji żebym się zmieściła nawet w największej torbie jaką posiadam. Drogą redukcji co się przyda, a o nie, nie wiem jakim sposobem zapięłam bez problemu walizkę. Nigdy nie byłam mistrzynią w pakowaniu. Może nie muszę mieć całej kosmetyczki, pięć palet z cieniami czy tego typu rzeczy, wystarczy i tylko balsam do opalania i po opalaniu jednak ubrania zawsze stanowiły dla mnie problem. Trzeba wziąć cieplejszą bluzę, płaszcz przeciwdeszczowy czy nawet spodnie z kożuszkiem w środku. O parasolu nie wspomnę. Torba w korytarzu żebym czasem niezapomniała jej zabrać Dziewczyny będą po mnie za dwie godziny, jestem już przyszykowana tylko czekam aż na podjeździe koło domu stanie czarne matowe renault.. Tak Karol się zlitował nad swoją Olą i też zostawił jej auto. Widać z daleka jak bardzo się kochają. Tylko czekam na zaproszenie z datą ich ślubu. Czekając na dziewczyny zrobiłam sobie herbatę w moim dużym kubku i nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Nikogo się nie spodziewałam, a samochodu przy moim domu nie dostrzegłam. Pomyślałam sobie, że to pewnie jakiś domokrążca wciskający „najlepsze” oferty zakupu. Żałuję do dzisiaj, że otworzyłam te cholerne drzwi.

Wróciłem, rodzice się rozwiedli. Z matką jeżeli tak można ją nazwać wróciłem do Polski. To przez nią wszystko się rozpadło. Pewnego dnia trafiłem do szpitala potrzebna była krew. Jednak ojca jak i matki krew nie zgadzała się z moją. Byłem podobny do mamy więc jedyne co moim ojcem nie jest mąż mojej mamy. Po testach genetycznych wszystko się wyjaśniło. Jak się okazało mój ojciec, który mnie wychowywał nie jest moim biologicznym ojcem. Na 100%. Nie chce mnie znać jak i moją matkę. Wcale się mu nie dziwię bo sam nie wiem co bym zrobił jakbym się dowiedział, że syn, którego wychowywałem ponad dwadzieścia lat nie jest moim synem, bo jego matka była dziwką i się puszczała na prawo i lewo nawet za jednego drinka czy za jeden kieliszek wódki postawionej przy barze. Kiedyś krążyłem po mieście i spotkałem byłego kumpla ze szkoły. Z Filipem przy piwie powspominaliśmy dawne czasy. Co się u niego zmieniło. Wypytywałem go o Olę. Powiedział, że ona mieszka z rodzicami w Warszawie, studiuje na Filologii Angielskiej i to nawet z bardzo dobrymi wynikami. Jest najlepsza na swoim roku i uczelni. Zawsze była zdolna. Zawsze mi pomagała. Miałem taki skarb przy sobie i nie potrafiłem go zatrzymać. Chciałem ją przeprosić za to co zrobiłem kilka lat temu. Zostawiłem ją bez słowa. Tak wiem, że związek na odległość niema szans jednak mogliśmy się rozstać jak kulturalni ludzie. Żałuję do dzisiaj mojej decyzji. Wiem, że już ją straciłem na zawsze, ona ma chłopaka gra w siatkówkę w najlepszym klubie w Polsce. Jednak to nie zmienia faktu, że chciałbym abyśmy zostali kumplami bo na nic innego nie liczę. Zbyt wiele przeze mnie wycierpiała.

Gdy otworzyłam drzwi stałam jak wryta. Jak to możliwe, przecież on wyjechał bez słowa, a teraz ma czelność przychodzić bez zapowiedzi. Co on sobie myśli, że rzucę się mu w ramiona i będę się cieszyła, że wrócił. Jego niedoczekanie. Znowu będę przez niego cierpieć jak cierpiałam pięć lat temu. Myślałam, ze nikomu już nie zaufam. Chciał przeprosić. Za co. Za to, że mnie zostawił. Za to, że przez niego chciałam popełnić największy błąd w moim życiu. Chciałam się zabić. Nie miałam ochoty ani zamiaru go słuchać. Zatrzasnęłam drzwi bo bałam się, że będzie chciał wejść. Po raz pierwszy od czterech lat boję się. Boję się, że znowu mnie skrzywdzą. Znowu mnie zostawią na pastę losu. Tak jak kiedyś było. Sunęłam się po drzwiach. Płakałam. Po policzkach leciały łzy. Nie potrafiły przestać. To znowu wszystko przez niego. 


***
Jestem w szoku jeszcze nigdy nie miałam tyle wyświetleń jednego dnia. <oczy jak pięciozłotówki> Dziękuję! Jesteście cudowni ;)
Publikację ustawiłam wczoraj więc właśnie w tym momencie rozpoczynam ostatnią sesję na kierunku Technik Rachunkowości. Trzymajcie kciuki bo nic się nie uczyłam :> Nauka to bzdura :D 
Nie wiem, kto wymyślił, że zamiast siedzieć na słoneczku to siedzę w szkole. Nie rozumiem tych ludzi :/
Żegnam was i pozdrawiam :) 
P.S. Zaczynam się uczyć, ale jednak chyba zrezygnuję po pięciu minutach :> 

Edit: Nowy rozdział pojawi się dzisiaj, a najpóźniej jutro. 
Pozdrawiam :> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz